Czarne i śmiertelne
Ukąszenie samicy czarnej wdowy może zabić. Na szczęście unika ona ludzi. Atakuje tylko wówczas, gdy jej pajęczyna jest uszkodzona.
Oszust
Istnieje zupełnie niegroźny pająk zwany fałszywą czarną wdową. Wyglądem przypomina prawdziwą czarną wdowę, ale nie ma czerwonych plamek pod spodem.
Niebezpieczna misja
Zaloty samca czarnej wdowy są bardzo ryzykownym przedsięwzięciem. Ponieważ samiec jest znacznie mniejszy od samicy, musi być ostrożny, żeby samica się nie pomyliła i nie wzięła go za smacznego, soczystego owada, i nie zjadła na obiad.
Groźna, lecz nieśmiała
Czarna wdowa jest małym, nieśmiałym pająkiem, niechętnie podejmującym walkę. Za to jej jad jest silny. Jeżeli duży skorpion lub jaszczurka rozedrze jej sieć, pająk natychmiast atakuje nogi skorpiona ... czeka. Obiad jest już gotowy.
Wychowanie dzieci
Czarna wdowa przylepia do gałęzi worek z jajami i czeka, aż młode się wyklują. Pajączki nim dorosną, by prząść własną pajęczynę, nie mają nic do jedzenia oprócz samych siebie. Na 100 wyklutych pająków przeżywa może 25.
Dziwna historia? poprostu nie znajomosc gatunkow i niepotrzebna panika...
Dla wyjaśnienia podamy, że Ptasznik, jest to olbrzymi, owłosiony pająk z dość krótkimi, silnymi odnóżami. Dysponuje jadem zdolnym zabić małe ptaki, gryzonie i jaszczurki. Znane są również przypadki śmierci ludzi po jego ukąszeniu. Indianie używali jadu tego pająka do zatruwania strzał. Łamliwe włoski pokrywające ciało ptasznika są jego bronią, powodują bowiem podrażnienia skóry. Ptaszniki żyją w dziuplach drzew, szczelinach skalnych i w norach ziemnych. Nie budują sieci łownych, lecz polują aktywnie o zmierzchu i w nocy.
Policjanci St. Aspirant Gracjan Potocki, St. Sierż R. Buczkowski i St. Post. Ł. Klocek udają się na ulicę Graniczną. Na miejscu zastają właścicielkę domu panią Zofię W. oraz Pawła W., Elżbietę J., Agnieszkę Sz. i Katarzynę K. W domu tym znajdowała się również dwójka dzieci w wieku 3,5 i 2 lata. Policja nakazuje wszystkim osobom opuścić budynek. W międzyczasie zjawia się również Straż Pożarna.
Policjanci i strażacy wysłuchują wyjaśnień od Zofii W. syn pani Zofii ok. 2 miesiące temu przyniósł do domu w terrarium pająka ptasznika, prosił go o to kolega Adam P. z Obornik, który wyjechał za granicę i poprosił swojego kolegę o opiekę nad pająkiem.
Wszystko było w porządku, jednak 31. lipca syn pani Zofii wyjechał do Zakopanego, a pająka zostawił w domu. Przed samym wyjazdem nakarmił pająka, a podany pokarm miał wystarczyć do jego powrotu, który planował na 4 lub 5 sierpnia. W czasie jego nieobecności w domu, nikt z domowników nie miał się zajmować pająkiem. Jednak 1 sierpnia około godziny 10.30 jeden z domowników wszedł do pokoju w którym stało terrarium i stwierdził, że pająka nie ma! Terrarium, w którym dotąd przebywał, przykryte było lekką plastikową przykrywką, którą pająk lekko odsunął i wydostał się na zewnątrz.
W pokoju oraz całym domu przez cały dzień, aż do momentu przybycia policji były otwarte okna, więc pająk mógł spokojnie wyjść sobie jednym z nich. Na miejsce wezwany zostaje również pracownik Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu, pracujący na co dzień w insektarium Jacek Pałasiewicz. Na miejscu był on już o godzinie 19.00 i starannie przeszukał cały dom. Niestety nie znalazł pająka, tylko jego skórę, którą zrzucił.
Na podstawie tej skóry pracownik ZOO stwierdził, że jest to ptasznik Brachypelma Pilosus lub Brachypelma Vaganus i nie stanowi on zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi. Lecz czy się nie pomylił w określeniu gatunku pająka? W Ameryce Południowej od jadu ptaszników ginęli też przecież ludzie. Jacek Pałasiewicz poinformował domowników jak mają się zachować, gdyby znaleźli pająka, oraz zalecił spryskanie pomieszczenia w którym się znajdował ptasznik Rajdem.
Gdzie zatem schował się pająk? Na szczęście udało się znaleźć pająka i nikomu nic się nie stało.
|
|